W Mariupolu ostrzelano busa na łaskich rejestracjach. Kierowca nie przeżył ataku [Drastyczne wideo]

W Mariupolu ostrzelano busa na łaskich rejestracjach. Kierowca nie przeżył ataku [Drastyczne wideo]
LDZ Zmotoryzowani Łodzianie/ Facebook

Ta historia najdobitniej pokazuje, że wojenny dramat, choć toczy się setki kilometrów od nas, to jednak jest tak bardzo blisko... W minioną niedzielę, 3 kwietnia na grupieLDZ Zmotoryzowani Łodzianie opublikowano filmik, na którym widać ostrzelanego dostawczego busa. Nagranie jest wstrząsające, a dramaturgii sprawie dodaje fakt, że mercedes jest na łaskich numerach rejestracyjnych. Ruszyła lawina pytań przede wszystkim o to, kto pojazdem kierował. Siła internetu pomogła dość szybko ujawnić dramatyczną historię... Niestety nie obyło się bez ofiar.

W niedzielę, 3 kwietnia, bardzo późnym wieczorem na facebookowej grupie LDZ Zmotoryzowani Łodzianie opublikowano post z wstrząsającym materiałem wideo. Na ulicy, wśród zrujnowanych zabudowań stoi ostrzelany dostawczy mercedes z napisanym na masce w języku ukraińskim słowem "wolontariusze". Auto nosi ślady ostrzelania, dziury po licznych kulach widoczne są na przedniej szybie po stronie kierowcy i na przedniej masce... Niestety dalej obraz jest jeszcze bardziej wstrząsający. Na drzwiach kierowcy widoczne się ślady krwi.

- Może ktoś z Was rozpoznaje mercedesa Vito rejestracja ELA 38J8. Mercedes na tych rejestracjach został odnaleziony na filmie z Mariupola, prawdopodobnie jechali nim wolontariusze - apelowali w niedzielny wieczór członkowie grupy LDZ Zmotoryzowani Łodzianie. 

Film opisywanego samochodu znalezionego na ulicach Mariupola znajdziecie poniżej. 

UWAGA to DRASTYCZNE ZDJĘCIA!

Siła internetu z tragedią w roli głównej

Siła internetu pozwoliła na bardzo szybie ustalenie losu tego pojazdu. Już w poniedziałkowe południe jedna z internautek komentując wideo przekazała, że "zanim auto wyjechało na teren Ukrainy (...) zostało wystawione na sprzedaż". Szybko udało się potwierdzić tę informację i jak przekazali członkowie grupy: 

- Auto zostało zakupione przez polską firmę i oddane na Ukrainę dla wolontariuszy - napisali w komentarzu LDZ Zmotoryzowani Łodzianie.

Kilkanaście minut późnej, wczesnym popołudniem w poniedziałek na grupie LDZ Zmotoryzowani Łodzianie pojawił się kolejny post. Tym razem z potwierdzoną informacją, że kierowca mercedesa zginął. Jak dodano, nie był to Polak, czy mieszkaniec powiatu łaskiego.

- Niestety, kierowca nie przeżył. Kierował Ukrainiec, nie Polak. Auto pracowało w wolontariacie (...) zaatakowali bezbronnych ludzi - czytamy w poście.

Okazuje się, że pojazd został zakupiony w Turku przez firmę, która następnie oddała go dla wolontariuszy.